Wernisaż wystawy fotografii Aleksandra Orszulika "Co przyniesie dzień?"
|
Plakat wystawy "Co przyniesie dzień?" w witrynie Galerii ZPAF Katowice. |
Pytanie jest ważne, bo musi zmierzyć się z nim każdy, kto po przebudzeniu otworzy oczy, stąd ludzkość znalazła wiele sposobów rozwiania porannej mgły, która przesłania wszelkie odpowiedzi, zaś najszerzej rozpowszechnionym z tych sposobów jest sztuka parzenia i picia kawy. Od lat miłośnicy napoju kłócą się o to, który ze sposobów jego przygotowania jest najlepszy i najskuteczniejszy, lecz w całym tym sporze wszyscy tak się zacietrzewili, że cel odwieczny przeniknięcia nieprzeniknionego dawno zgubił się i przepadł z kretesem.
Tak w sztuce parzenia kawy, jak w sztukach wizualnych modna jest postawa badawcza i taką postawę przyjęli członkowie Klubu fotograficznego "Źródło" tym razem. W demokratycznym głosowaniu ustalono, iż należy zwiększyć siły i działać w rozproszeniu, tym samym zwiększając szanse sukcesu znalezienia odpowiedzi na nurtujące wszystkich pytanie.
|
KF "Źródło" poszukuje. |
Najodważniejszy był Olek. Śmiałym ruchem wdarł się do Galerii ZPAFu w Katowicach, gdzie pośród tłumu innych poszukujących wykorzystywał uprzednio nabrany rozpęd do penetrowania kolejnych pokoi. Bartek i ja staliśmy w rezerwie przy drzwiach z niepokojem obserwując, jak Olek traci impet. Wojtek pozostawał z tyłu, ale w pobliżu i uchwycił moment penetracji na zdjęciu. Zaś Krzyś pozostał w Rudzie Śląskiej na wypadek, gdyby odpowiedź nieoczekiwanie tam właśnie się pojawiła. Na specjalne zaproszenie Klubu, Ola i Dominika w krótkich wypadach przeczesywały okolice pomiędzy Bielskiem a Pszczyną, zaś Asia i Karol patrolowali mniej oczywiste okolice rozciągające się pomiędzy Chebziem i Lipinami.
Wielkim wsparciem dla poczynań Olka i działań Klubu była niezwykle silna grupa przyjaciół ze
Związku Polskich Artystów Fotografików, wśród których znalazły się najznakomitsze postaci śląskiej i polskiej sceny artystycznej. Tak liczne wsparcie koleżanek i kolegów związkowych to wyróżnienie i powód do dumy.
Na wezwanie do wspólnych poszukiwań niezwykle licznie odpowiedzieli również przyjaciele, koledzy, znajomi i nieznajomi, a także rodzina Olka. Tłum był tak liczny, że nie sposób było wszystkich pomieścić w galerii i poszukiwania musiały odbywać się w turach. Gdy jedna drużyna okazywała pierwsze oznaki zmęczenia, kolejna natychmiast zajmowała jej miejsce i kontynuowała poszukiwania od tego miejsca. W ten sposób, żaden centymetr galerii nie został niezbadany.
Co znaleźliśmy? Mistrzowskie fotografie Olka przesycone trwaniem, kontemplacją i spokojem. Wspaniałą atmosferę, na którą niemały wpływ miał ukraiński kwartet smyczkowy i poczęstunek, którym Olek dodawał sił zgromadzonym gościom. Dobry czas dla siebie nawzajem i ciekawe rozmowy. Chwilę wytchnienia po pracy i zapomnienie o codziennych troskach i spokój, którego wszyscy potrzebują. Znaleźliśmy też niewielkie lusterka, w których każdy mógł się przejrzeć i przypomnieć sobie, że odpowiedzi na wiele pytań trzeba szukać w sobie, bo prawda jest w oku patrzącego, a dzień, który wstaje, to Twój dzień.
|
Prezes ZPAF OŚ Arkadiusz Ławrywianiec otwiera wystawę. |
|
Prezes ZPAF OŚ Arkadiusz Ławrywianiec otwiera wystawę. |
|
Autor Aleksander Orszulik opowiada o swojej fotografii. |
|
Słowo wprowadzenia kuratora Janusza Wojcieszaka. |
|
Część oficjalna dobiega końca. |
|
Część oficjalna dobiega końca. |
|
Część oficjalna dobiega końca. |