piątek, 28 grudnia 2018

W poszukiwaniu białego wieloryba

Pejzaż odklejony


Wszystko, co ważne w fotografii pejzażowej jest poza nią samą. Wszystko, co w niej piękne jest poza krajobrazem. Wszystko, co istotne jest poza zdjęciem. Gdzieś na peryferiach.

Nieprzerwanie myślę o pejzażu fotograficznym. Rzeka myśli wzbiera i burzy się. Nowe refleksje przychodzą do głowy. Ten artykuł jest kontynuacją rozważań, które podjąłem w eseju pt. Pejzaż romantyczny.

Nie wystarczy powiedzieć, że akt fotografowania jest aktem wrażliwości, zaś akt oglądania jest aktem pamięci. Wrażliwość bowiem jest pochodną pamięci. Jesteśmy sumą własnych doświadczeń.

Wspomnienia przeżyć, myśli i uczuć ożywają wyzwolone impulsem płynącym z obcowania z krajobrazem. Obraz powstaje jeszcze przed naciśnięciem migawki. Nie tyle w wyobraźni, co w dostrzeżonym potencjale jego stworzenia. Obraz ten jest jakimś krótkim przebłyskiem, przepływem energii, niezmaterializowaną wizją. To potencjał powstający na granicy impulsu i pamięci.

To za sprawą pamięci pojawia się wrażliwość, która mówi, co pragnę sfotografować. Krajobraz działa jak katalizator wspomnień.

Jednak wspomnień tych nie ma w obrazie. Obraz, który powstał dzięki wspomnieniom, nie znajduje dla nich miejsca. Wszystkie uczucia i myśli autora pozostały poza obrazem. Były tylko iskrą, która rozpaliła wrażliwość, błyskiem, który naświetlił zdjęcie.

Ta iskra nie zgasła. Lśni w świetle obrazu. Czy jednak iskra wystarczy? Czy widz ją dostrzeże? Czy zobaczy tylko strzeliste szczyty odbite w tafli jeziora?

Śmierć autora, niech żyje autor! To widz stwarza obraz z każdym jego odczytem. Krajobraz na zdjęciu teraz jego iskrą. Czy wznieci ogień wspomnień czy zgaśnie niczym świetlik na horyzoncie? Odpowiedź jest w jego pamięci.

Nie ma tu nici porozumienia. Fotografia nie mówi sama za siebie. Nie mówi też za fotografującego. Jeden pejzaż, całkiem inne wspomnienia, nieskończone odczyty.

Ratunkiem wydaje się zestaw, kolekcja czy album. Zdjęcia zebrane według klucza, który posiada tylko autor zestawu współtworzą kompozycję, która komunikuje więcej niż widać na pojedynczych obrazach. Idea autora krąży gdzieś ponad zestawem, wycieka z obrazów i znajduje sobie miejsce w ciasnych szczelinach pomiędzy fotografiami. Zdjęcia w zestawie współtworzą obraz nad obrazami. Jak dźwięki, które razem współtworzą akord.

Łukasz Cyrus, 2018

Fotograficzny zapis podróży krętą i niebezpieczną drogą wysokogórską prowadzącą do największej góry w Alpach Austriackich, posłużył mi do budowy alegorycznej opowieści o samotnej drodze przez życie. Drodze, którą każdy z nas podąża w poszukiwaniu miłości.


W poszukiwaniu białego wieloryba - esej o fotografii pejzażowej i drodze przez życie. Fotografia odklejona. fot. Łukasz Cyrus, 2017.
"W poszukiwaniu białego wieloryba". fot. Łukasz Cyrus, 2017.

sobota, 22 grudnia 2018

Piękno jest w oczach patrzącego

Pejzaż odklejony


"Połączenie doskonałości Natury i wyobraźni fotografa tworzą fotografię krajobrazową".


Janusz Lech Wojcieszak



W odpowiedzi na opublikowany 15 grudnia 2018 roku esej pt. "Pejzaż romantyczny" otrzymałem bardzo ciekawe komentarze od kolegów, których twórczość skupia się na pejzażu, a którą wielce sobie cenię, dlatego pozwolę sobie przytoczyć wspomniane wypowiedzi.

Pod cytatami zamieszczam linki do stron autorskich obu artystów, do oglądania których gorąco zachęcam. Obaj panowie prezentują poziom mistrzowski w dziedzinie pejzażu fotograficznego, stąd z całą pewnością ich prace mogą być źródłem inspiracji.


Krzysztof Strzoda

"(...) Przekaz Twojego eseju jest zbieżny w części z moim zapatrywaniem się na fotografię, a może bardziej na możliwość tworzenia obrazów, które są wynikiem mojego sposobu obrazowania, wizualizacji, czy estetyki, chociaż opierają się w dużej mierze na obrazach zastanych. Aby oglądający mogli zauważyć coś więcej, niż tylko "że tam byłem". Przy kategoryzacji na ogół dochodzi do uproszczenia zjawisk i uogólniania. Podobnie jest z pejzażem, jak i z powyższym zdaniem.

Mam wrażenie, że również Ty w opisie zauważasz pejzaż jako ten oparty na naturze, krajobrazach. Przecież wykorzystywanie pejzażu w fotografii jest dużo szersze. Podobnie jak dla mnie w pejzażu górskim nie musi być gór, tak w pejzażu nie musi być natury. Dlatego też, jak sądzę, z pejzażem masz już do czynienia od dawien dawna. Twój "Autoportret" jak najbardziej wykorzystuje pejzaż, tyle że miejski, chociaż przekaz nie ma skupić widza na pejzażu.

Łatwo zauważyć, że dzieląc fotografię na kategorie otrzymujemy na ogół nie osobne zbiory, ale zbiory przecinające się.

Poniekąd zbieżne z powyższym rozważaniem jest również inne zagadnienie, które upraszczam do sformułowania: "treść jest w oku patrzącego". Jeśli ktoś jest wrażliwy na pewne wartości, obraz, przekaz, to i jest w stanie zobaczyć coś więcej, a nawet zbudować własną narrację i skojarzenia. Po części i o to chodzi, by pobudzać innych, ale nie każdy da się pobudzić."

Krzysztof Strzoda, 2018


Janusz Lech Wojcieszak

"Połączenie doskonałości Natury i wyobraźni fotografa tworzą fotografię krajobrazową. Może być ona taka jak widok z okna, ale może być tez taka jak odbicie w lustrze, gdzie widok z okna miesza się z uczuciami i wrażliwością fotografa... I takie właśnie uczucia spokoju i zachwytu znajduje w Twoim albumie...

Najstarsza definicja sztuki mówi, że jest nią każdy wytwór ludzkiego umysłu i rąk, byle nie był seryjny... z wyjątkiem "ready made" Duchamp'a..."

Janusz Lech Wojcieszak, 2018

"Pejzaż romantyczny". fot. Łukasz Cyrus, 2016. Fotografia odklejona.
"Pejzaż romantyczny". fot. Łukasz Cyrus, 2016.

sobota, 15 grudnia 2018

Pejzaż romantyczny

Pejzaż odklejony


Czy fotografia krajobrazowa jest sztuką? Czy fotografowanie pejzażu jest sposobem wyrażania siebie? Gdzie przebiega niewidzialna granica oddzielająca ilustrację od dzieła?

Rozważam w sercu te pytania, bo coraz częściej zwracam się ku fotografii pejzażowej wyrastającej z tradycji estetycznej. Rozważam je, bo pejzaż ma w sobie coś niebezpiecznie uwodzicielskiego. Coś, co usypia rozum i budzi wrażliwość. Z tej wrażliwości rodzi się potrzeba fotografowania, zaś z potrzeby piękna rodzi się potrzeba estetyzowania.

Ile jest jednak mnie w pejzażu? Czy w pięknym zdjęciu pięknego miejsca jest przestrzeń dla mnie?Poprawnie sfotografowany, pejzaż mówi sam za siebie. Emanuje pięknem, zachwyca, dominuje przekaz, czyni zdjęcie niewidzialnym. Autora odsuwa w cień. Całkiem słusznie zresztą. To nie fotograf jest twórcą krajobrazu.

Obraz jednak w naturze nie występuje. Tak samo zresztą jak muzyka. Jedno i drugie powstaje za sprawą intencjonalnej pracy artysty. Tak jak muzyk komponuje dźwięki i ciszę, tak fotograf komponuje elementy krajobrazu i pustkę, by wszystko zamknąć w ramy i stworzyć dzieło.

Ciągle jednak czuję, że to za mało, że to tylko rzemiosło. Bez niepotrzebnego zadęcia przyznać trzeba, że wykonanie pięknego zdjęcia nie należy dziś do rzeczy trudnych. Potrzebne jest piękne miejsce, dobry punkt widokowy, korzystne światło i podstawowe umiejętności komponowania obrazu i obsługi aparatu.

Jednak, pomimo obaw, podnoszę aparat i uwieczniam te zachwyty, olśnienia, chwile wzruszeń, emocje i ich źródło. Gromadzę te skarby w albumach, a potem przeżywam od nowa przy każdym oglądzie. I pamiętam. Pamiętam te miejsca, te chwile, zdarzenia przed, po i w trakcie. I towarzyszy każdej podróży pamiętam.

Być może sztuki trzeba szukać w tych wzruszeniach, w tych emocjach, we wspomnieniach które rodzą się z pamięci i z wrażliwości. Nie w krajobrazie.

Jeśli akt fotografowania jest aktem wrażliwości, to fotografowanie piękna jest wyrazem pięknego serca. Człowiek wrażliwy potrafi dostrzec piękno w każdym jego wcieleniu i w miejscach najbardziej zwyczajnych. A zatem zamiast szukać pięknych krajobrazów, wystarczy szukać pięknych wzruszeń. Szukać, znajdować i fotografować. Aż staną się zwierciadłem duszy, lustrem dla serca, odbiciem autora. A potem przeżywać je od nowa i od nowa. Akt oglądania zdjęcia jest bowiem aktem pamięci. Zdjęcie ma moc wydobywania wspomnień z miejsc, w których śpią głęboko ukryte pomiędzy faktami, a nie-faktami. Dlatego zachwyt nad zdjęciem nie jest dla każdego. Przynależy on tylko wrażliwym i tym, którzy coś przeżyli. Bez wzruszeń i wspomnień nie ma zachwytu.

Kiedy więc sfotografowany krajobraz staje się dziełem? Wtedy, kiedy na zdjęciu staje się czymś więcej niż był w oryginale. Odbiciem autora, jego, wrażliwości, wartości, idei i myśli.

Najdoskonalsze zdjęcie najpiękniejszego krajobrazu pozostaje jedynie ilustracją jeśli wykonane bez wrażliwości i idei.

Łukasz Cyrus, 2018.

Zapraszam do oglądania moich wspaniałości zebranych podczas podróży wgłąb duszy.


Spowite mgłą Taury Wysokie.Pejzaż romantyczny. Esej o fotografii pejzażowej, sztuce i wyrażaniu siebie. Fotografia odklejona. Łukasz Cyrus, 2018.
"Pejzaż romantyczny". fot. Łukasz Cyrus, 2017.

niedziela, 9 grudnia 2018

piątek, 7 grudnia 2018

Niepokój

Pejzaż odklejony


Droga, którą kroczymy nie prowadzi tam, gdzie chcemy dojść.


Niepokój. Fotografia odklejona. Album koncepcyjny. fot. Łukasz Cyrus, 2015.
"Niepokój". fot. Łukasz Cyrus, 2015.

czwartek, 6 grudnia 2018

Las dla nas. My dla lasu?

Pejzaż odklejony


Nauczyliśmy się patrzeć na świat jak na zbiór zasobów do wykorzystania. W naszych oczach nic już nie ma prawa istnieć ot tak. 

Zapraszam na spacer do lasu. - Album.

Las dla nas. My dla lasu? Fotografia odklejona. Album koncepcyjny. fot. Łukasz Cyrus, 2017.
"Las dla nas. My dla lasu?" fot. Łukasz Cyrus, 2017.

poniedziałek, 3 grudnia 2018

Dni, których już nie ma

Pejzaż odklejony


Wszystko przemija. Nie zostaje nic.

"Dni, których już nie ma" to przepełniona nostalgią opowieść o przemijaniu i stracie.

Abstrakcyjne kompozycje powstałe z resztek zanikającego lodowca Pasterze u stóp Grossglocknera stają się alegorią tęsknoty do ludzi, chwil i spraw, których już nie ma.


"Dni, których już nie ma". Fotografia odklejona. fot. Łukasz Cyrus, 2017.
"Dni, których już nie ma". fot. Łukasz Cyrus, 2017.

sobota, 1 grudnia 2018

Archipelag myśli swobodnych

Pejzaż odklejony


Odkąd pierwszy raz publicznie powiedziałem Fotografia Odklejona, zewsząd słyszę, co jest z nią nie tak. Nazwa nie taka, ponura i smutna, założenia niedobre, człowieka za mało. Należy robić tak i tak, i trzeba fotografować tak, nie tak. Trzeba się dopasować. Tańczyć jak zagrają.

Myślę jednak, że nieskrępowana myśl nieograniczona jest pierwszą. Po niej przyjdą nowe.


Pejzaż odklejony. "Archipelag myśli swobodnych". fot. Łukasz Cyrus, 2017.
"Archipelag myśli swobodnych". fot. Łukasz Cyrus, 2017.