sobota, 6 września 2025

Galeria w Czerni i Zieleni – Węglowa Atlantyda

Wystawa Węglowej Atlantydy w Szybie Franciszek jako osobista opowieść o pamięci, miejscu i obrazie


Wystawa „Galeria w Czerni i Zieleni – Węglowa Atlantyda” prezentuje fotografie dokumentujące przemysłowe dziedzictwo Rudy Śląskiej: opuszczone szyby, zarośnięte kamieniołomy, miejskie mury z cegły i piaskowca, a także osobiste symbole pamięci – jak górniczy mundur na tle łuszczącej się farby w barwach zielono-czarnych. Obrazy ukazują ślady historii, obecność człowieka i powolny powrót natury w przestrzeniach poprzemysłowych.
Główna przestrzeń wystawy - Szyb Franciszek.
fot. Łukasz Cyrus.
W sobotni wieczór, 6 września, Szyb Franciszek w Rudzie Śląskiej stał się przestrzenią nie tylko dla fotografii, ale dla emocji, wspomnień i rozmów, które zostaną z nami na długo. Wystawa „Galeria w Czerni i Zieleni – Węglowa Atlantyda” to nie tylko zbiór obrazów – to wspólna opowieść o tym, co przemija, ale nie znika.

Wchodząc do wnętrza Szybu Franciszek, czułem, że to nie będzie zwykłe otwarcie. Światło, zapach, toczące się rozmowy – wszystko układało się w atmosferę skupienia, pamięci i wspólnoty. Wystawa „Galeria w Czerni i Zieleni” to efekt miesięcy pracy, spacerów, rozmów i fotografowania miejsc, które wciąż mówią – choć czasem trzeba się wsłuchać.

Jako członek Klubu Fotograficznego „Źródło”, miałem zaszczyt współtworzyć ten projekt. Wspólnie z Aleksandrem Orszulikiem wnieśliśmy do Atlantydy lokalną perspektywę – spojrzenie zakorzenione w Rudzie, ale otwarte na jej przemiany. Jedno z moich zdjęć, prezentowane zarówno jako wielkoformatowy wydruk, jak i pocztówka, przedstawia mundur górniczy mojego ojca na tle stalowej elewacji pomalowanej w barwy zielono-czarne. Farba łuszczy się, odsłaniając rdzę – dla mnie to obraz dziedziczenia, pamięci i kruchości, która nie musi oznaczać słabości. Zdjęcie Olka, zaprezentowane tuż obok, przedstawia dłonie jego ojca trzymającego garść węgla. To obrazy historii, która powtarza się od dziesiątek lat i definiuje nasze miejsce i nasze osobiste historie.

Wystawa „Galeria w Czerni i Zieleni – Węglowa Atlantyda” prezentuje fotografie dokumentujące przemysłowe dziedzictwo Rudy Śląskiej: opuszczone szyby, zarośnięte kamieniołomy, miejskie mury z cegły i piaskowca, a także osobiste symbole pamięci – jak górniczy mundur na tle łuszczącej się farby w barwach zielono-czarnych. Obrazy ukazują ślady historii, obecność człowieka i powolny powrót natury w przestrzeniach poprzemysłowych.
Mundur i dłonie ojców w nocnym anturażu. fot. Łukasz Cyrus, 2025.

Podczas otwarcia padło wiele ważnych słów. Adam Kowalski mówił o sile wspólnoty i o tym, że tak kompletnej dokumentacji Rudy Śląskiej nie wykonano od lat. Michał Szalast przypomniał, że „dokument zawsze jest o człowieku, nawet jeśli na zdjęciu ten człowiek się nie znajduje”. Arkadiusz Gola dodał: „Fotografia dokumentalna to nie tylko zapis – to sposób myślenia o świecie”. A Jiří Siostrzonek, którego obecność była dla nas zaszczytem, powiedział: „Fotografia może być lustrem, ale może też być oknem – odbiciem miejsca i spojrzeniem w jego przyszłość”.

Zdjęcia przedstawiają sceny z otwarcia wystawy „Galeria w Czerni i Zieleni – Węglowa Atlantyda” w Szybie Franciszek: spotkania z artystami, rozmowy kuratorów, prezentację fotografii oraz atmosferę wydarzenia w przestrzeni postindustrialnej.
Oficjalne otwarcie wystawy. Od lewej: Jiri Siostrzonek, Arek Gola, Adam Kowalski, Michał Szalast.
fot. Łukasz Cyrus.

Zdjęcia przedstawiają sceny z otwarcia wystawy „Galeria w Czerni i Zieleni – Węglowa Atlantyda” w Szybie Franciszek: spotkania z artystami, rozmowy kuratorów, prezentację fotografii oraz atmosferę wydarzenia w przestrzeni postindustrialnej.
Licznie zgromadzona przed Lokalnym Centrum Tradycji publiczność.
fot. Łukasz Cyrus.

Szczególnym momentem było uhonorowanie Joanny Helander i Bo Perssona – artystów, którzy wnieśli do projektu nie tylko swój dorobek, ale też czułość wobec miejsca. Otrzymali od Adama Kowalskiego symboliczną Rudzką Cegłę – gest wdzięczności, który wybrzmiał mocno i szczerze.

Zdjęcia przedstawiają sceny z otwarcia wystawy „Galeria w Czerni i Zieleni – Węglowa Atlantyda” w Szybie Franciszek: spotkania z artystami, rozmowy kuratorów, prezentację fotografii oraz atmosferę wydarzenia w przestrzeni postindustrialnej.
Wręczenie Rudzkiej Cegły. Od lewej: Adam Kowalski, Joanna Helander, Bo Persson.
fot. Łukasz Cyrus.

Wystawa pozostanie otwarta jeszcze przez niedzielę, ale obrazy, które tam zobaczyliśmy, zostaną z nami na długo. Dla mnie to nie tylko projekt – to osobista podróż przez pamięć, przez Rudę, przez to, co zostaje, gdy wszystko inne się zmienia.

Wystawa „Galeria w Czerni i Zieleni – Węglowa Atlantyda” prezentuje fotografie dokumentujące przemysłowe dziedzictwo Rudy Śląskiej: opuszczone szyby, zarośnięte kamieniołomy, miejskie mury z cegły i piaskowca, a także osobiste symbole pamięci – jak górniczy mundur na tle łuszczącej się farby w barwach zielono-czarnych. Obrazy ukazują ślady historii, obecność człowieka i powolny powrót natury w przestrzeniach poprzemysłowych.
Nocne iluminacje przestrzeni Szybu Franciszek zrobiły wielkie wrażenie.
Na zdjęciu Joanna Helander na ulicy Wolności w Rudzie Śląskiej. fot. Bo Persson.
fot. Łukasz Cyrus.

Zaproszenie do lektury:
By przeczytać więcej o wystawie i jej kulisach, zapraszam do mojego felietonu opublikowanego na portalu Ślązag:

Zdjęcia przedstawiają sceny z otwarcia wystawy „Galeria w Czerni i Zieleni – Węglowa Atlantyda” w Szybie Franciszek: spotkania z artystami, rozmowy kuratorów, prezentację fotografii oraz atmosferę wydarzenia w przestrzeni postindustrialnej.
Pamiątkowe zdjęcie uczestników wernisażu "Galeria w Czerni i Zieleni - Węglowa Atlantyda".
fot. Łukasz Cyrus.

Łukasz Cyrus, 2025
Wpisz swój e-mail: