Widzialności fotografii odklejonej
Każdy człowiek wyraża siebie na co dzień. Robimy to za pomocą sposobu wysławiania się, zachowania, ubioru, diety, form spędzania wolnego czasu, wystroju mieszkania czy rodzaju samochodu, który kupujemy. Myślę, że wszystkie decyzje, które podejmujemy, choć często intuicyjne, podyktowane gustem i nieuświadomione, pomagają nam określić kim jesteśmy, a co za tym idzie, określić naszą przynależność do grupy i znaleźć swoje miejsce w społeczeństwie.
Bycie kimś determinuje, co i jak mówię, co i jak robię, z kim.
Można powiedzieć, że być kimś, znaczy być obrazem samego siebie.
Czy to znaczy, że każdy z nas jest aparatem wytwarzającym obraz samego siebie?
Niezależnie od tego, czy decyzja o wyborze własnego stroju, wystroju mieszkania, wizerunku czy hobby wynika z intuicji czy serii świadomych wyborów, jest ona wynikiem niemożliwej do rozdzielenia mieszanki czynników zewnętrznych i wewnętrznych kształtujących nasz sposób postrzegania, rozumienia i wartościowania wszystkiego, co nas otacza.
Do czynników zewnętrznych determinujących kim jesteśmy trzeba w pierwszej kolejności zaliczyć środowisko w rozumieniu rodziny, społeczności i grupy, bo to one w dużym stopniu decydują o naszym wstępnym wychowaniu i dalszym rozwoju poprzez wybór szkoły i pracy, a co za tym idzie, kontakcie z kolejnymi kształtującymi nas grupami.
Czynnikami wewnętrznymi będą nasze najbardziej stałe cechy charakteru. Na ile są one kształtowane pod wpływem czynników zewnętrznych, to już rozprawa dla psychologów.
Ujmując rzecz w skrócie, każdy z nas jest kształtowany bądź kształtuje się, by stać się kimś. Sposób w jaki żyjemy jest wyrazem tego, kim jesteśmy.
Z pewnych powodów jedni ludzie wykazują większą od innych potrzebę wyrażania tego, kim są i co myślą. W życiu codziennym wybierają bardziej lub mniej efektowne sposoby podkreślenia swojej osobowości, ale nawet jeśli ktoś zdecyduje nie wyrażać się wcale, to jego postawa również opisuje jego osobowość.
Intuicyjnie czy świadomie, każdego dnia poświęcamy pewną ilość czasu i energii na stworzenie siebie, co jest rzeczą niezbędną do życia w otaczającym nas świecie. Wszystko, co zrobimy później jest podyktowane wolą.
W tym miejscu dochodzimy do twórców i artystów, którzy pozostałą im część czasu decydują się poświęcać na wykonywanie rzeczy niekoniecznych lub niepotrzebnych. O ile w przypadku twórców intencjonalna praca będzie miała charakter utylitarny - wytwory będą spełniać określone funkcje, o tyle artyści będą wydatkować swoją energię na sam akt tworzenia, często tworząc rzeczy zupełnie bezużyteczne, lub na skonstruowanie własnej wypowiedzi na nurtujący ich temat. W przypadku tworzenia dla tworzenia, akt jest wyrazem wewnętrznej potrzeby działania twórczego. W przypadku konstruowania wypowiedzi, akt jest próbą zwrócenia uwagi na sprawy, które według artysty nie są wystarczająco nagłośnione.
W jednym i drugim przypadku, dzieła artysty powstają w wyniku jego intencjonalnej pracy i są wyrazem tego, kim jest i co myśli. Można traktować je jako celowe przedłużenie działań podejmowanych w życiu codziennym (wybór słów, zachowań, ubioru, środowiska), które określają kim jesteśmy. To swoiste przeniesienie nas samych we własne dzieło. Stąd dzieło artysty jest obrazem swojego stwórcy i tym samym artysta staje się aparatem wytwarzającym obraz samego siebie.
Czy praca artysty podyktowana jest jego potrzebą tworzenia, wyrażenia siebie, swoich pragnień, lęków, emocji czy skonstruowania wypowiedzi na nurtujący go temat, wynikiem jest dzieło - obraz autora, które odtąd nazywał będą widzialnością autora.
Tworzywa, którymi posługują się artyści by uzyskać swoje widzialności są tak zróżnicowane jak sami artyści. Jedni korzystają z tworzyw materialnych, jak glina czy kamień, inni z rzeczy zupełnie niematerialnych, jak dźwięk, ruch, idea czy doznanie. Jedni tworzą dzieła trwałe np. obrazy i rzeźby, inni rzeczy ulotne jak spektakle i przedstawienia. Bywa, że dzieła materialne i niematerialne zostają zapisane, a zapis ten zaczyna funkcjonować jako część dzieła, lub staje się nowym dziełem, lub dziełem właściwym. Jestem przekonany, że jeszcze nie widzieliśmy wszystkiego, a artyści nie zaprzestaną poszukiwania nowych form wyrazu. Stąd tworzywem dla artysty może być wszystko, co go inspiruje. Niezależnie zaś od tworzywa, dzieło już jest w swoim stwórcy. Artysta jedynie odrzuca niepotrzebny naddatek tworzywa, by odsłonić widzialność autora.
Pisząc ten tekst zdałem sobie sprawę, że na tę chwilę nie jestem w stanie stwierdzić, co jest właściwie materią artysty-fotografika. Czy jest to światło, które pozwala dostrzec lub odmienić materię, czy sama materia, którą można lecz nie trzeba aranżować bądź przetwarzać. Być może tworzywem fotografa są widzialne pozory rzeczy, a może jego interpretacja istoty tych rzeczy. Tworzywem fotografa może też być zapis owej interpretacji, pozorów lub samego światła. Zapis ten może lecz nie musi zostać przetworzony i być może to właśnie ten zapis staje się właściwą materią służącą stworzeniu widzialności autora.
W fotografii odklejonej źródłem inspiracji jest doznanie. Doznanie może powstać z obcowania z materią lub czymś niematerialnym - zjawiskiem lub ideą. Przy pomocy aparatu pragnę uczynić to doznanie widzialnym. Przełożyć je na obraz, który stanie się nowym źródłem doznania dla oglądającego - widzialnością odbiorcy. Widzialność odbiorcy będzie końcową częścią dzieła fotograficznego fotografii odklejonej.
W tym kontekście tworzywem fotografii odklejonej może stać się niematerialne doznanie odbiorcy doświadczającego odbioru fotografii odklejonej i emocjonalny dialog pomiędzy odbiorcą, a twórcą fotografii.
Jak wspomniałem wcześniej, na chwilę obecną nie jestem w stanie określić, który element tej artystycznej układanki jest najważniejszy, stąd czuję wielką potrzebę rozmyślania nad tym tematem, co z pewnością zaowocuje nowym esejem o tworzywie fotografii odklejonej.
Zostawiając na boku dyskusję o hierarchii ważności, na potrzeby chwili przyjmuję, że wszystkie elementy obrazu fotograficznego są konieczne i przez to równie istotne. Z ich mieszanki powstaje wyraz - widzialność autora.
Tworząc fotografię odklejoną zrozumiałem, że moim językiem jest abstrakcja. Być może to ona stanowi dla mnie kluczowe tworzywo. Niebezpiecznym jednak byłoby stwierdzenie, że jest ona tworzywem uniwersalnym dla wszystkich uprawiających fotografię odklejoną. Każdy człowiek jest inny, stąd myślę, że przyzwolenie na indywidualność przyniesie fotografii odklejonej więcej pożytku niż mogą przynieść ograniczenia.
Wagę abstrakcji jako swojego głównego środka wyrazu poznałem porównując swoje fotografie z cyklu "Fotografia odklejona". Fotografie te powstają na przestrzeni czasu, w różnych miejscach i okolicznościach, a ich wspólnym mianownikiem jest geometryczna forma abstrakcyjna powstała z materii miejskiej.
|
Fotografia odklejona |
Początkowo cykl stanowił zbiór pojedynczych fotografii przedstawiających fragmenty miast wyabstrahowanych z kontekstu na tyle mocno, że sfotografowane odniesienie przestało być rozpoznawalne. Dość długo nie wiedziałem, czy zdjęcia te powinienem nazywać fotografiami ulicznymi, krajobrazowymi czy abstrakcyjnymi. Z czasem jednak zacząłem dostrzegać uderzające podobieństwo form geometrycznych zarejestrowanych na zdjęciach. Podobieństwa w obrazach nie wynikały z podobieństw istniejących w fotografowanych budynkach. Przeciwnie, budynki i miejsca istotnie różniły się od siebie. To mój osobisty sposób ich odbioru i zapisu sprawił, że powstałe z nich obrazy fotograficzne są do siebie podobne. Zdjęcia zestawione w dyptyki, tryptyki i cykle nie przybliżają nikogo do poznania prawdy o miejscach sfotografowanych, ale w sposób wyraźny komunikują osobiste spojrzenie autora. Zrozumiałem wówczas, że zdjęcia te przestają być obrazem swojego odniesienia, a stają się
obrazem swojego stwórcy -
widzialnością autora.
|
Wyabstrahowana, geometryczna struktura |
Zapisałem wówczas poniższe zdanie:
"Wyabstrahowana, geometryczna struktura świata pochwycona w obrazie jest nośnikiem uczuć, emocji i wrażliwości fotografującego."
Odtąd postrzegam abstrakcję jako szkielet obrazu. Szkielet ten jest wyrazem mnie samego - widzialnością autora, zaś przyczepione do niego znaczenia są wyrazem dowolnej treści, którą zapragnę w zdjęciu umieścić.
O ile fotografię odklejoną abstrakcyjną postrzegam jako autoportret twórcy, o tyle zdjęcia, które pozwalają w mniejszym lub większym stopniu rozpoznać sfotografowane odniesienie, świetnie służą jako materiał do budowania alegorii. Zdjęcia pojedyncze lub odpowiednio zbudowane zestawy z powodzeniem opowiadają o rzeczach, miejscach czy osobach, które mogą, ale nie muszą znaleźć się na samych fotografiach. Nazwałem to widzialnością alegoryczną.
Widzialność alegoryczna wykorzystuje duchampowskie oderwanie - abstrakcję znaczenia z kontekstu i przeniesienie znaczenia do nowego kontekstu. Widzialność alegoryczną można budować w oparciu o duchampowskie ready-mades lub konstrukcje wytworzone przez artystę na potrzeby konkretnej fotografii. Myślę tę rozwinę w oddzielnym eseju zatytułowanym "Widzialność alegoryczna".
|
Abstrakcyjny szkielet obrazu |
Ważnym jest, że niezależnie od sposobu uzyskania obrazu - czy to poprzez zapis istniejącej materii, czy poprzez konstrukcję stworzoną przez artystę i później sfotografowaną, czy obraz jest abstrakcją wypierającą się swojego odniesienia, czy pozwalający na jego rozpoznanie, cała konstrukcja obrazu opiera się na abstrakcyjnym szkielecie, który jest unikalny dla każdego twórcy i stanowi rodzaj odcisku palca artysty, czyli
widzialność autora.
Każde zdjęcie świadomego artysty-fotografika uprawiającego fotografię odklejoną zawsze zawiera w sobie widzialność aparatu, widzialność autora i widzialność alegoryczną, która może opowiadać o samym artyście, stanowiąc jego autoportret lub o innych treściach.
Dopełnieniem dzieła fotografii odklejonej jest
widzialność odbiorcy, która jest stwarzana przez każdy odczyt obrazu fotograficznego. Odczyt ten będzie zależny od sposobu prezentacji samej fotografii i kumulacji wszystkich doświadczeń odbiorcy, stąd ostatecznym stwórcą dzieła fotografii odklejonej będzie odbiorca.
|
Widzialność autora - Autoportret |