Wędrując przez dystopię z aparatem w dłoni - Karol Małota i Aleksander Orszulik zaprosili uczestników pleneru do poszukiwania wizji przyszłości bez człowieka w kadrach fotograficznych
Czy da się sfotografować coś, co jeszcze nie istnieje – albo właśnie znika?
W sobotnie przedpołudnie, w nieco zakrzywionej rzeczywistości centrum Katowic, grupa fotografujących postanowiła to sprawdzić. Pretekstem do wspólnej wędrówki była wystawa
Entropia Dystopii Karola Małoty prezentowanej w
Machinarium Gallery, a właściwie jej przedłużenie – spacer fotograficzny inspirowany jej ideą. Pogoda dopisała, uczestnicy również. I choć każdy przeszedł tę samą trasę, to zarejestrował zupełnie inny świat.
 |
Uczestnicy pleneru Entropia Dystopii w Machinarium Gallery. fot. Łukasz Cyrus. |
Gdy kurator staje się przewodnikiem
Spacer rozpoczął się w Machinarium Gallery – miejscu, które z definicji wymyka się schematom. Tam, wśród ścian obwieszonych analogowymi odbitkami, kurator Aleksander Orszulik i autor wystawy Karol Małota opowiedzieli o idei, która stała się impulsem do działania. Dystopia, zamiast odstraszać, miała prowokować. Entropia, zamiast niszczyć – otwierać. Obaj mówili o fotografii nie jako o rejestrze rzeczywistości, ale jako o filtrze: osobistym, intuicyjnym, emocjonalnym.
 |
Aleksander Orszulik i Karol Małota na tle wystawy Entropia Dystopii. fot. Łukasz Cyrus |
Po tej intelektualnej rozgrzewce grupa ruszyła w miasto – ścieżką zaprojektowaną przez kuratora. Uczestnicy, wyposażeni w aparaty, telefony i własne spojrzenia, zaczęli własną interpretację zastanego (a może właśnie odklejającego się?) świata.
 |
Uczestnicy wyruszają na plener. fot. Łukasz Cyrus. |
 |
Aleksander Orszulik prowadzi grupę plenerową. fot. Łukasz Cyrus. |
 |
Uczestnicy pleneru eksplorują miasto. fot. Łukasz Cyrus. |
 |
Karol Małota poszukuje śladów przyszłości. fot. Łukasz Cyrus. |
Rozmowa przez obraz
Po ponad dwóch godzinach eksploracji, około godziny 13:00, grupa wróciła do Machinarium. I wtedy stało się coś bardzo istotnego – z pozoru kameralne wydarzenie przekształciło się w otwartą debatę o obrazie. Każdy z uczestników zaprezentował trzy wybrane kadry, które następnie zostały wspólnie omówione. Padły pytania, pojawiły się wątpliwości, ale też – przede wszystkim – zaczęła się opowieść. Opowieść o tym, jak różnie widzimy ten sam fragment rzeczywistości. I jak bardzo obraz może być autonomiczny wobec swojego źródła.
 |
Przegląd prac uczestników w Machinarium Gallery. fot. Łukasz Cyrus. |
Ślad po wydarzeniu, czyli entropia zatrzymana
Ale to nie koniec historii. Kurator Orszulik poprosił uczestników, by spośród wykonanych prac wybrali maksymalnie dziesięć – tych, które najlepiej oddają ich osobistą interpretację „entropii dystopii”. Zdjęcia zostaną przesłane do niego i złożą się na internetową publikację – grupową prezentację powstałą z pluralizmu spojrzeń. Będzie to trwały ślad po wydarzeniu, który pozwoli wracać do tej chwili w sposób równie ulotny, co świadomy.
 |
Dyskusje wokół fotografii. fot. Łukasz Cyrus. |
Odklejony spacer, przyklejona wspólnota
Spacer był nie tylko rozwinięciem wystawy, ale także działaniem głęboko osadzonym w misji
Klubu fotograficznego "Źródło", którego Orszulik jest aktywnym członkiem, edukatorem i animatorem. Promowana przez Klub
Fotografia odklejona ma tu pełne zastosowanie – nie chodzi o odbicie rzeczywistości, lecz o jej przekształcenie, czasem wręcz unieważnienie. Kadry powstałe podczas pleneru nie były dokumentami – były pytaniami. A to pytania, jak wiadomo, są w sztuce najcenniejsze.
 |
Grupa plenerowa w entropijnej scenerii Katowic. fot. Łukasz Cyrus. |
Łukasz Cyrus, 2025
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz i pozdrawiam,
Łukasz Cyrus