
Kiedy się jednak zdecydujesz zrobić o co Cię proszą i naobiecujesz rożne rzeczy, odrób zadanie domowe. Ja odrobiłem - jak widać wykopałem z dna szafy złotą blendę. To nieprzeciętnie przebiegłe ;) posunięcie było kluczem do uzyskaniu ciepłego, złotego światła. Światła wypełniającego, dodam. Trochę miałem kłopotów z ową blendą, bo się bardzo chciała sfotografować z Anką i co rusz właziła w kadr, ale swoje zrobiła.
Główne światło z boksa po prawej.
Ciągle jednak czegoś brakowało. Kontrast był zbyt duży i glamour nie wychodził całkiem glamourowy. Za namową Davida Hobbiego, szefa Strobis.blogspot.compozwoliłem żeby pokój sam doświetlił Ankę. Trochę się stresowałem, bo pokój ochoczo rejestrował się przy 1/10s, a Anka nie jest zrobiona z wosku i bywa, że się rusza. Czasem dość szybko. Szczęśliwie kilobajty nic nie kosztują. Włączyłem zatem stabilizację obrazu, nie telepałem kamerą zbytnio i niecierpliwie oczekiwałem czy lampa błyskowa wszystko ładnie zamrozi.
Jak widać zamroziła.
Warto dodać, że balans bieli ustawiłem na Lampę Błyskową (ok. 5500k), a pokój 'świecił' trochę cieplej, co w efekcie dało lekki ciepły zafarb, który bardzo schlebia urodzie Ani.


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz i pozdrawiam,
Łukasz Cyrus