Pejzaż odklejony
Czy fotografia krajobrazowa jest sztuką? Czy fotografowanie pejzażu jest sposobem wyrażania siebie? Gdzie przebiega niewidzialna granica oddzielająca ilustrację od dzieła?
Rozważam w sercu te pytania, bo coraz częściej zwracam się ku fotografii pejzażowej wyrastającej z tradycji estetycznej. Rozważam je, bo pejzaż ma w sobie coś niebezpiecznie uwodzicielskiego. Coś, co usypia rozum i budzi wrażliwość. Z tej wrażliwości rodzi się potrzeba fotografowania, zaś z potrzeby piękna rodzi się potrzeba estetyzowania.
Ile jest jednak mnie w pejzażu? Czy w pięknym zdjęciu pięknego miejsca jest przestrzeń dla mnie?Poprawnie sfotografowany, pejzaż mówi sam za siebie. Emanuje pięknem, zachwyca, dominuje przekaz, czyni zdjęcie niewidzialnym. Autora odsuwa w cień. Całkiem słusznie zresztą. To nie fotograf jest twórcą krajobrazu.
Obraz jednak w naturze nie występuje. Tak samo zresztą jak muzyka. Jedno i drugie powstaje za sprawą intencjonalnej pracy artysty. Tak jak muzyk komponuje dźwięki i ciszę, tak fotograf komponuje elementy krajobrazu i pustkę, by wszystko zamknąć w ramy i stworzyć dzieło.
Ciągle jednak czuję, że to za mało, że to tylko rzemiosło. Bez niepotrzebnego zadęcia przyznać trzeba, że wykonanie pięknego zdjęcia nie należy dziś do rzeczy trudnych. Potrzebne jest piękne miejsce, dobry punkt widokowy, korzystne światło i podstawowe umiejętności komponowania obrazu i obsługi aparatu.
Jednak, pomimo obaw, podnoszę aparat i uwieczniam te zachwyty, olśnienia, chwile wzruszeń, emocje i ich źródło. Gromadzę te skarby w albumach, a potem przeżywam od nowa przy każdym oglądzie. I pamiętam. Pamiętam te miejsca, te chwile, zdarzenia przed, po i w trakcie. I towarzyszy każdej podróży pamiętam.
Być może sztuki trzeba szukać w tych wzruszeniach, w tych emocjach, we wspomnieniach które rodzą się z pamięci i z wrażliwości. Nie w krajobrazie.
Jeśli akt fotografowania jest aktem wrażliwości, to fotografowanie piękna jest wyrazem pięknego serca. Człowiek wrażliwy potrafi dostrzec piękno w każdym jego wcieleniu i w miejscach najbardziej zwyczajnych. A zatem zamiast szukać pięknych krajobrazów, wystarczy szukać pięknych wzruszeń. Szukać, znajdować i fotografować. Aż staną się zwierciadłem duszy, lustrem dla serca, odbiciem autora. A potem przeżywać je od nowa i od nowa. Akt oglądania zdjęcia jest bowiem aktem pamięci. Zdjęcie ma moc wydobywania wspomnień z miejsc, w których śpią głęboko ukryte pomiędzy faktami, a nie-faktami. Dlatego zachwyt nad zdjęciem nie jest dla każdego. Przynależy on tylko wrażliwym i tym, którzy coś przeżyli. Bez wzruszeń i wspomnień nie ma zachwytu.
Kiedy więc sfotografowany krajobraz staje się dziełem? Wtedy, kiedy na zdjęciu staje się czymś więcej niż był w oryginale. Odbiciem autora, jego, wrażliwości, wartości, idei i myśli.
Najdoskonalsze zdjęcie najpiękniejszego krajobrazu pozostaje jedynie ilustracją jeśli wykonane bez wrażliwości i idei.
Łukasz Cyrus, 2018.
Zapraszam do oglądania moich wspaniałości zebranych podczas podróży wgłąb duszy.
"Pejzaż romantyczny". fot. Łukasz Cyrus, 2017. |