Fotografując kwiaty staram się myśleć o kompozycji. Traktuję to jak ćwiczenie widzenia.
Kwiatki spokojnie czekają. Mogę zatem pochodzić wokół, pomachać parasolką, pokręcić pierścieniami na obiektywie i w końcu znaleźć kadr, który mnie satysfakcjonuje.
To jak z uczeniem się nowych kodów ruchowych we wspinaczce. W bezpiecznych warunkach powtarzam nowy ruch setki razy na ściance wspinaczkowej, żeby działać instynktownie, kiedy nie będzie czasu na myślenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz i pozdrawiam,
Łukasz Cyrus