Fotografia odklejona Łukasza Cyrusa
wtorek, 31 sierpnia 2010
niedziela, 29 sierpnia 2010
środa, 25 sierpnia 2010
wtorek, 24 sierpnia 2010
poniedziałek, 23 sierpnia 2010
niedziela, 22 sierpnia 2010
sobota, 21 sierpnia 2010
piątek, 20 sierpnia 2010
środa, 18 sierpnia 2010
Modelarskie popołudnie
Jednego popołudnia wybraliśmy się z tatą na łąkę polatać. Tata latał modelem, a ja z aparatem.
Samolot latał szybko, ja wolniej. Po kilku okrążeniach zorientowałem się, że z taką techniką nie mam szans na udane zdjęcia.
Autofocus, zoom, inteligentne śledzenie obiektu, priorytet migawki czy przesłony zdały się na nic. Przelot samolotu w zasięgu strzału trwał mniej więcej jedną sekundę. Mój aparat w RAWie robi 2,5 klatki na sekundę. Szaleństwo!
Przykręciłem zatem starego, manualnego Sonnara, przymknąłem przysłonę do f/5,6, ustawiłem manualnie ekspozycję na niebo (brałem pomiar 'na światła' właśnie po to, by dobrze zachować niebo), ustawiłem ręcznie ostrość na 20m i spokojnie czekałem aż samolot wpadnie mi w kadr.
Kilka razy wpadł ;).
Czasy naświetlania rzędu 1/2000s zamroziły samolot na kamień.
Post-processing RAWu celowo pomijał szczegóły w cieniach, bo uznałem, że tak jest fajnie.
Dwa ostatnie zdjęcia, to już inna bajka. Fotografowałem model podczas manewru lądowania. Wykorzystałem technikę pannigu (trzeba gonić poruszający się obiekt starając się utrzymać go w tym samym miejscu w kadrze). Czasy naświetlania dla tych zdjęć to 1/40s. Jak widać o ile czasy takie są akceptowalne np. podczas portretowania ludzi, do samolotów nadają się tylko wtedy, gdy chcemy pokazać ich ruch.
Samolot latał szybko, ja wolniej. Po kilku okrążeniach zorientowałem się, że z taką techniką nie mam szans na udane zdjęcia.
Autofocus, zoom, inteligentne śledzenie obiektu, priorytet migawki czy przesłony zdały się na nic. Przelot samolotu w zasięgu strzału trwał mniej więcej jedną sekundę. Mój aparat w RAWie robi 2,5 klatki na sekundę. Szaleństwo!
Przykręciłem zatem starego, manualnego Sonnara, przymknąłem przysłonę do f/5,6, ustawiłem manualnie ekspozycję na niebo (brałem pomiar 'na światła' właśnie po to, by dobrze zachować niebo), ustawiłem ręcznie ostrość na 20m i spokojnie czekałem aż samolot wpadnie mi w kadr.
Kilka razy wpadł ;).
Czasy naświetlania rzędu 1/2000s zamroziły samolot na kamień.
Post-processing RAWu celowo pomijał szczegóły w cieniach, bo uznałem, że tak jest fajnie.
Dwa ostatnie zdjęcia, to już inna bajka. Fotografowałem model podczas manewru lądowania. Wykorzystałem technikę pannigu (trzeba gonić poruszający się obiekt starając się utrzymać go w tym samym miejscu w kadrze). Czasy naświetlania dla tych zdjęć to 1/40s. Jak widać o ile czasy takie są akceptowalne np. podczas portretowania ludzi, do samolotów nadają się tylko wtedy, gdy chcemy pokazać ich ruch.
poniedziałek, 16 sierpnia 2010
piątek, 13 sierpnia 2010
Subskrybuj:
Posty (Atom)