O fotografii odklejonej
Kompozycja abstrakcyjna. fot. Łukasz Cyrus |
Z uwagi na swoją naturę, fotografia skleja się z rzeczywistością. W wielu wypadkach jest to sytuacja bardzo pożądana, ale zdarzają się też chwile, kiedy fakt ten przeszkadza, zarówno fotografowi, jak i odbiorcy.
W znakomitej większości wypadków, czytając fotografię, poszukujemy rozpoznawalnych odbić tego, co uważamy za rzeczywistość. Naszą rzeczywistość. Rzeczywistość, którą znamy, w której się poruszamy. W tej rzeczywistości zazwyczaj mamy wyrobione zdanie na większość otaczających nas spraw. Mamy też pewien stosunek emocjonalny do wszystkiego, co nas otacza.
Jeśli wyjść z założenia, że rzeczywistość nie istnieje w jednej uniwersalnej postaci (szerzej o tym zagadnieniu w poście pt. "Rzeczywistość nie istnieje"), zrozumienie punktu widzenia drugiego człowieka jest obciążone naszym osobistym wyobrażeniem o rzeczywistości. W skrajnych przypadkach, pomimo dobrej woli z obu stron, komunikat zawsze będzie interpretowany odmiennie.
Na dowolnej fotografii, moja mama będzie dla mnie zawsze moją mamą, ale nigdy nie będzie mamą fotografa, który nie jest moim bratem. Ładunek emocjonalny dla każdego z nas na zawsze pozostanie inny. Podobnie jak odbiór samej fotografii.
Fotografia odklejona ma na celu tworzenie doznań wzbudzających emocje na poziomie uniwersalnym, nie obciążonym indywidualną interpretacją rzeczywistości. Dzięki temu staje się narzędziem komunikacji ponad ograniczeniami. W ten sposób zbliża się do matematyki i abstrakcji.
Jak to możliwe, żeby sfotografowany prawdziwy, namacalny przedmiot nazywać abstrakcją?
Wykonując fotografię odklejoną fotografuję codzienność, zwyczajność, banał (czy banałem jest rzecz, czy nasza banalna jej interpretacja?). Można powiedzieć, że nie tyle poszukuję nowych rzeczy, co staram się dostrzec rzeczy na nowo.
Wiedziony tą czujnością, fotografuję rzeczy, które choć zupełnie rozpoznawalne, pozostają bezimienne. Fotografia odklejona niewiele o nich mówi. Odbiorca rozpoznaje jakiś budynek, jakiegoś człowieka, jakiś przedmiot, ale żaden konkretny. W ten sposób indywidualna interpretacja rzeczywistości odbiorcy nie może stanąć na przeszkodzie. Odbiorca, który nie rozpoznaje konkretnej rzeczy czy osoby na obrazie, nie ma do niej stosunku emocjonalnego. Jeśli jednak jest odbiorcą wrażliwym i otwartym na drugiego człowieka i jego zdanie, poświęci czas fotografii odklejonej i pozwoli, by doznanie wynikające z jej oglądania wywołało w nim szereg emocji. Będą to emocje zawarte w fotografii przez fotografującego. Nastąpi w tym momencie wspaniały dialog pomiędzy fotografującym i odbiorcą. Będzie to dialog na poziomie uniwersalnym, ponad indywidualną interpretacją. Będzie to transmisja czystych emocji pomiędzy rozmówcami.
Jak w każdej wymianie zdań może nastąpić zgoda i niezgoda. To dobrze. Nie o to chodzi, by się zawsze zgadzać, ale żeby umieć słuchać rozmawiając.
Dialog pomiędzy fotografem i odbiorcą jest najważniejszą częścią fotografii odklejonej. To pierwiastek humanistyczny zawarty w pozornie chłodnej fotografii odklejonej, która często przyjmuje formę czarno-białej abstrakcji geometrycznej.
W ten sposób wszystko, co istotne w fotografii odklejonej znajduje się poza nią samą i poza przedmiotami sfotografowanymi, a kondensuje się w uczuciach i dialogu osób stojących po dwu stronach obrazka.