Pin-up girl |
Mówią, że wszystkie wpływy mają swoje wpływy. Coś w tym jest i z tego powodu nie nic złego w korzystaniu z doświadczeń innych.
Jeśli zatem zobaczysz zdjęcie, które Cię urzeknie, nie wahaj się spróbować zrobić czegoś podobnego. Spróbuj dokładnie przeanalizować wszystkie składniki oryginału i śmiało przejdź do czynu. Wiele się dzięki temu nauczysz.
Tylko nie opowiadaj, że sam to wymyśliłeś!
Nie da się ukryć, że w tym przypadku inspiracją były świetne portrety cudownej Marilyn.
Charakteryzacja, stylizacja, makijaż, światło, kadr i obróbka graficzna. Wszystko to musisz mieć na uwadze gdy robisz zdjęcia. Zwłaszcza te urodowe. Czasem coś może Ci umknąć. Gdy ćwiczysz wzorując się na zdjęciach wielkich fotografików, łatwo zauważysz jeśli coś przeoczyłeś.
Do powstania tych dwu portretów solidnie musiały przyłożyć się aż cztery osoby.
Modelka Anka w domu trenowała pozycje wzorując się na oryginałach.
Wizażystka Bogna zajęła się make-upem i fryzurą.
Ciekawy świata i gotowy sprostać każdemu wyzwaniu Mateusz cierpliwie asystował przy próbach świateł. W efekcie on sam również otrzymał zestaw portretów stylizowanych. Czy się ucieszył wolałem nie pytać.
Ja zadbałem o światła, blendy i obróbkę graficzną.
Światła wystarczyły dwa. Główne przez dużą parasolkę na 3/4 po prawej od aparatu. Kontrowe na włosy przez softboks też na 3/4 z tyłu, po lewej.
Dorzuciłem jeszcze dwie blendy dla zmniejszenia kontrastów. Duża, biała - 2x1m bliziutko Anki, po lewej - rozbija cienie na prawym policzku. Mniejsza 1m średnicy, srebrna na ziemi, przy samych stopach - rozbija cienie pod oczami, nosem, szyją i dodaje ten sexi błysk na ustach.
Dziewczyna z kalendarza |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz i pozdrawiam,
Łukasz Cyrus